Tragiczne pokazy
Treść tego dokumentu nawiązuje do mało znanej historii z dziejów polskiego lotnictwa morskiego, która do chwili obecnej pełna była znaków zapytania i niedomówień. Podczas uroczystych obchodów Święta Żołnierza i zarazem przesuniętego o miesiąc Święta Polskiego Lotnictwa Morskiego, zorganizowanych w Pucku 15 sierpnia 1922 roku
Udział polskich pilotów myśliwskich w bitwie o Anglię
Pierwszych 50 polskich lotników dotarło na Wyspy Brytyjskie 8 grudnia 1939 roku. Kolejne transporty wyruszały co 10–14 dni i ostatecznie do 1 czerwca 1940 roku do Wielkiej Brytanii przybyło 2164 osób. W założeniu sztabowców mieli oni stanowić przyszłe kadry polskich dywizjonów bombowych. Lotników skierowano na kursy językowe, w których szczególny nacisk położono na specjalistyczną terminologię oraz znajomość regulaminów i przepisów obowiązujących w Royal Air Force (RAF).
Tragedia koło przylądka Waios
Wiosną 1944 roku linia obrony strategicznej Japonii przebiegała przez Malaje, Jawę, Sumatrę, Borneo, Celebes, północno-zachodnią część Nowej Gwinei, Filipiny, Karoliny, Mariany i Wyspy Bonin, sięgając na północy do Wysp Kurylskich. Zgodnie z założeniami tokijskiego sztabu generalnego Amerykanie nie mogli przekroczyć tej granicy, obejmującej życiowo ważne dla cesarstwa terytoria. Sytuacja militarna Japonii przedstawiała się w tym czasie niezbyt optymistycznie. Inicjatywa strategiczna pozostawała przy Amerykanach, armia japońska uwikłała się w ciężkie walki w Birmie, Chinach i na Nowej Gwinei, a marynarka wojenna ze zdziesiątkowanym i odtwarzanym dopiero lotnictwem pokładowym nie mogła na razie myśleć o działaniach zaczepnych.
Wychwalany przez japońską propagandę w pierwszych miesiącach wojny na Pacyfiku, Ki-43 Hayabusa faktycznie wzbudzał respekt u alianckich lotników. Jednak powstały wówczas mit o jego „niezwyciężoności” był efektem nie tyle jakichś nadzwyczajnych zalet samego samolotu, co raczej znakomitego wyszkolenia japońskich pilotów i zarazem słabości alianckiego lotnictwa. Wraz z upływem
czasu Ki-43 okazał się przeciwnikiem całkiem przeciętnym i stosunkowo
łatwym do pokonania.
W kwietniu 2007 roku 306. Dywizjon opuścił bazę Volkel i wyruszył do Bazy Sił Powietrznych Springfield w Ohio. Czternaście holenderskich F-16 wraz z czternastoosobowym personelem rozpoczęło swoje stacjonowanie w USA. Po odbyciu wstępnych treningów na samolotach T-37 i T-38 nowi piloci zostali przeniesieni z Bazy Sił Powietrznych Shepherd do bazy Springfield.
F-15E w miniaturze
Oferta modeli samolotów F-15E na rynku modelarskim jest bardzo bogata. W najmniejszych miniaturach w skali 1/100 zwykle prowadzi prym Revell, oferując modele do szybkiego samodzielnego montażu bez kleju tzw. easy kit. Jest to raczej model sylwetkowy niż replika oryginału. Chcącym mieć model F-15E polecam skalę najpopularniejszą nadal na rynku, czyli 1:72. A tu oferta jest znacznie ciekawsza.